|
|||||
|
Zamknij

~23-02-2011; 10:45
"Żyjemy i giniemy dla naszej pasji"
Pewien brytyjski motocyklista uległ wypadkowi motocyklowemu, w skutek którego zmarł 3 razy i przeszedł 38 operacji. Dziś zapalony biker planuje wielki powrót na motocykl.
Wiele osób, dla których życiową pasją są motocykle ma już za sobą mniejsze lub większe "przygody" drogowe. W większości przypadków nie nie stoją one na przeszkodzie by kontynuować swoją życiową drogę.
Historia Garego Brennana jest właśnie takim przypadkiem. 52-letni Brytyjczyk podczas jednej z motocyklowych przejażdżek uległ wypadkowi. Przy dużej prędkości uderzył w samochód, rozbijając doszczętnie swojego Hypermotarda. Gdy na miejsce zdarzenia przybyły służby ratunkowe, stan Gary'ego był krytyczny. Lekarz ogłosili jego zgon, jednak ratownicy nie przerywali reanimacji motocyklisty. Wtedy stał się cud, serce zaczęło bić. Chwilę później helikopter zabrał rannego do szpitala w Leeds.

Rehabilitacja trwa, a Gary powoli odzyskuje siły. O pełnej sprawności może na pewno zapomnieć, ale determinacja i zapał jaki tkwi w motocykliście może sprawić, że kiedyś wsiądzie na motocykl.
Prawda jest taka, że od "zwykłych" śmiertelników odróżnia nas to, że "żyjemy i umieramy dla naszej pasji". A ty wrócił byś za kierownicę motocykla po takim zdarzeniu?
|
||||||||||||||||||||||||
|
|
||
![]() |
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Bikers.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli którykolwiek z komentarzy zamieszczonych na forum łamie prawo zawiadom nas o tym |
Wiadomości » Świat
Wiadomości» Kraj